niedziela, 28 października 2012

2013 już blisko...

W 2011 roku podjęłam walkę ze swoimi nadprogramowymi kilogramami. Chudłam, tyłam i tak na zmianę. Znienawidziłam jedzenie. Widziałam w nim wszystkie swoje problemy. Przed wakacjami schudłam 8 kg. Czułam się świetnie. Niestety w lipcu 2012 przytyłam. Znowu. Po raz piąty. Od roku odwiedzałam portale pro-ana, ale kiedy starał się nie jeść to trwało to najwyżej 5 dni. W sierpniu 2012 postanowiłam schudnąć przed nowym rokiem szkolnym. Schudłam do 65 (przy 175 cm). Padałam z wyczerpania! Schudłam 10 kg w trzy tygodnie! Obsesyjnie liczyłam kcal (max. 600 dziennie) i ćwiczyłam po 3 h dziennie. Zaczęłam się ciąć. Już tego nie robię. Chcę być szczęśliwa i na stałe pozbyć się zbędnych kg. Kiedy zorientowałam się, że mi odbiło zadzwoniłam do przyjaciółki i się wypłakałam. Pomogła mi pozbyć się any i złych myśli (matko, jem przy ludziach), ale dalej nie czuję się dobrze. Kg wróciły. Teraz jest tak z 74. Chcę się ich pozbyć i znowu czuć się tak jak przed wakacjami.

xxxx

4 komentarze:

  1. Ale fajny tytuł bloga, od razu motywuje;)
    Bardzo się cieszę że wróciłaś i dalej jesteś z nami by osiągnąć swój cel;)
    Trzymaj się kochana!
    Całuję:***

    OdpowiedzUsuń
  2. Kochana ale nie wracaj do any ! Nie rób tego pod żądnym pozorem :) poradzisz sobie sama bez jej pomocy ;* trzymam za ciebie kciuki ;********

    OdpowiedzUsuń
  3. zastanawiałam się czemu tak długo Cię nie było... ale jesteś i to najważniejsze :) mocno trzymam kciuki za nowy początek!

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie ma za co ;)

    Ja uwielbiem peelingi :) Wszelkiego rodzaju ale własnie najardziej lubie te które mają intensywny owocowy zapach ;d

    wczesniej z oriflame kupowałam peeling z naturals o zapachu maliny i mięty ;) Niesamowity ;)

    OdpowiedzUsuń