środa, 31 października 2012

3/1

Dzisiaj trzeci dzień :) Z każdym dniem coraz bliżej. Niestety dzisiaj troszkę przekroczyłam limit, ale miałam też więcej ruchu. Czytałam komentarze pod wczorajszym postem na temat wegetarianizmu. Staram się uzupełniać wszystkie niedobory :) dlatego codziennie jem orzechy i różne owoce i warzywa. Natomiast zdziwiłam się kiedy Kama napisała, że rośliny też mają uczucia. Wiem, że czują, ale nie w taki sam sposób co zwierzęta. Ludzie często wyśmiewają się z wegan i wegetarian. Wkurza mnie to trochę bo ci ludzie nie mają wiedzy na ten temat, albo po prostu tego nie rozumieją....Ale to tylko ci ludzie, którzy się ze mnie wyśmiewają, albo krytykują, mnie denerwują. Tworzenie jakiś stron na facebooku i tego typu rzeczy lub tłumaczenie mi, że jestem głupia i nieświadoma. Moi rodzice nie mają z tym problemu. Raz na rok muszę mieć po prostu robione badania krwi. Większość moich znajomych mówi mi po prostu - nie jesz mięsa? okej. Niestety zdarzają się tacy, którzy wyśmiewają się ze mnie i mówią że kochają hamburgery i nie wyobrażają sobie bez nich życia. Nie mam problemu z ludźmi, którzy jedzą mięso - przecież ja też kiedyś jadłam, nie jestem świeta. Niech każdy je co chce i nie zagląda drugiemu do talerza.  A co do anemii, to jest to też spowodowane problemami z tarczycą. Myślicie, że utuczyłam się tak na własne życzenie? Byłam normalnym dzieckiem! Ale nie kiedy okazało się, że dziecko ma jakąś pieprzoną niedokrwistość to najlepiej dać czterolatce schabowego na pół talerza! Ile razy plakałam nad tym talerzem, że już nie mogę, ale i tak zeżreć to musiałam. Wtedy zaczęlam tyć bo miałam już rozciągnięty żołądek. Wiecie, że pierwszego hamburgera zjadłam w wieku 8 lat? Wcześniej jadłam tylko frytki, ponieważ happy meala kupowałam tylko dla zabawki, niestety byłam przymuszana do jedzenia hamburgerów! Bo po co kupować cały zestaw, skoro dziecko nie je hamburgera? Oczywiście zostałam zmuszona do zjedzenia takiego świństwa, które z czasem zaczęło mi smakować...Nikogo nie obwinam za to jak teraz wyglądam, ale jakby mnie nie napychano z każdej strony w młodych latach, nie wyglądałabym tak jak teraz. Dzisiaj zjadłam 1130 kcal, wiem dużo, ale jak zwykle warzywa, dobre węglowodany i orzechy. Chudnijcie :)



Niestety jestem laktowegetarianką - chciałabym być weganką, ale nie jest to możliwe z przyczyn ekonomicznych...Zamienniki jajka są bardzo drogie. Czasami zjem np. lody, albo pizze na której jest ser, ale to naprawdę zdarza się bardzo rzadko.

wtorek, 30 października 2012

2/1

Tak lubię ćwiczyć! Ale oczywiście nie mogę! Bo co - bo jestem chora. Czuję się fatalnie. Dobrze, że będzie wolne już pojutrze :) odeśpię sobie. Na szczęście z rodzicami nie obchodzimy święta zmarłych. Jestem buddystką - dlatego jestem również wegetarianką. Nie potrafię jeść mięsa. Przeraża mnie to, że to kiedyś żyło. Pomyślcie jak biedne są te zwierzęta...Nie mogę patrzeć jak niektórzy zażerają się w fast-foodach. Tam te zwierzęta są okropnie traktowane. Poza tym mięso już dawno przestało być zdrowe! Zauważyłyście, że w XXI wieku dzieci szybciej dojrzewają niż wcześniej? Tym zwierzętom podaje się antybiotyki i hormony  wzrostu. Są tuczone, maltretowane, a potem odcinają im głowę. Przepraszam, że tak piszę ale ważne jest, żeby wiedzieć co się je. Niestety boję się jednej rzeczy - badania krwi, które będę miała za tydzień...Widzę po sobie, że mam objawy anemii, ale mięsa nie tknę. Gdybyście chciały poczytać o wegetarianizmie: http://www.wegetarianizm.net/badzwege.html daje wam link. Odkąd nie jem mięsa, czuję że jestem w zgodzie ze sobą. Warto! Dieta idzie mi dobrze, na szczęście, dzisiejszy bilansik:
- granola z mlekiem=270 kcal
- kawa=120 kcal
- orzeszki ziemne bez tłuszczu i soli=180 kcal
- 2 figi=40 kcal
- warzywa na patelnię + brokuły=260 kcal
= 1050 kcal
CHUDNIJCIE
XXXX
PS dla motywacji zdjęcia mojej ulubionej modelki Karlie Kloss





2011 Victoria's Secret Fashion Show - Runway

poniedziałek, 29 października 2012

1/1

Niestety, jestem chora więc odpuściłam sobie ćwiczenia. Postaram się poćwiczyć jutro. Zgodnie z planem zjadłam dzisiaj 1000 kcal:
- granola orzechowa z mlekiem sojowym 300 kcal
- warzywa na patelnię 210 kcal
- kawa 120 kcal
- sałata z marchewką 10 kcal
- ciasteczka owsiane 150 kcal
- migdały 170 kcal
- dwie figi 40 kcal
Mam nadzieję, że jutro już będę czuła się lepiej. Dzisiaj stanęłam na  wadze - 75 kg (kur**). Można się nieźle wkurzyć. Sama sobie na to zasłużyłam. Ja geniusz: głoduję przez trzy tygodnie by potem przez ponad miesiąc obżerać się bez opamiętania...Czytałam wczoraj o zespole kompulsywnego objadania się - mam wrażenie, że sama na o choruję. Czasami po prostu odczuwałam potrzebę jedzenia - obżerałam się tak dopóki już nic więcej nie zostało. Chowałam jedzenie przed rodzicami, żołądek mi pękał z bólu i przejedzenia, ale ja w głowie słyszałam tylko: JEŚĆ! JEŚĆ! JEŚĆ!...zwłaszcza kiedy miałam zły humor. Potem plakałam nad sobą, że jestem gruba i brzydka. Teraz chcę powrócić do normalności. Potrafię walczyć ze swoją psychiką - sama zwalczyłam w sobie lęk wysokości oraz bardzo wiele przeróżnych fobii. Oby tym razem się udało. Chudnijcie :***



niedziela, 28 października 2012

2013 już blisko...

W 2011 roku podjęłam walkę ze swoimi nadprogramowymi kilogramami. Chudłam, tyłam i tak na zmianę. Znienawidziłam jedzenie. Widziałam w nim wszystkie swoje problemy. Przed wakacjami schudłam 8 kg. Czułam się świetnie. Niestety w lipcu 2012 przytyłam. Znowu. Po raz piąty. Od roku odwiedzałam portale pro-ana, ale kiedy starał się nie jeść to trwało to najwyżej 5 dni. W sierpniu 2012 postanowiłam schudnąć przed nowym rokiem szkolnym. Schudłam do 65 (przy 175 cm). Padałam z wyczerpania! Schudłam 10 kg w trzy tygodnie! Obsesyjnie liczyłam kcal (max. 600 dziennie) i ćwiczyłam po 3 h dziennie. Zaczęłam się ciąć. Już tego nie robię. Chcę być szczęśliwa i na stałe pozbyć się zbędnych kg. Kiedy zorientowałam się, że mi odbiło zadzwoniłam do przyjaciółki i się wypłakałam. Pomogła mi pozbyć się any i złych myśli (matko, jem przy ludziach), ale dalej nie czuję się dobrze. Kg wróciły. Teraz jest tak z 74. Chcę się ich pozbyć i znowu czuć się tak jak przed wakacjami.

xxxx